O wymarzonej pracy :)

Była połowa sierpnia. Wróciliśmy z Mężem z wakacji nad morzem. Między jednym, a drugim praniem odebrałam dzwoniący nieustannie telefon. Zostałam zaproszona na rozmowę w sprawie pracy do szkoły, która startuje z dniem 1 września! Na następny dzień, na godzinę 10. Podanie do tej placówki składałam na początku roku, w Wydziale Edukacji mojego miasta. Oczywiście skorzystałam z zaproszenia ale byłam przekonana, że na rozmowie tylko się skończy. I nie chodzi tutaj o to, że mam słabe poczucie wartości albo nie wierzę w swoje możliwości. Ja po prostu już odbyłam kilka takich rozmów, który nie zapewniły mi pracy więc wolałam się nie nastawiać na wiele.
Kilkanaście minut przed godziną 10 pojawiłam się pod szkołą i oniemiałam. Ogromny budynek. Wszystko zaszklone. Pomyślałam: szkoła marzenie. Wszystko nie było jeszcze dokończone. Wszędzie sporo robotników, osób sadzących krzewy, panowie układający kostkę... weszłam do budynku i skierowałam się w miejsce, gdzie odbywały się rozmowy z dyrekcją. Było kilka osób. W końcu nadeszła moja kolej i zostałam zaproszona do środka... Dyrekcja wypytywała mnie o wiele spraw, o moje doświadczenie (swoją drogą naprawdę małe). Wyszłam po trzech minutach. Ja jako jedyna tak szybko bo reszta siedziała tam kilkanaście minut. Byłam pewna, że nic z tego nie będzie. Dyrekcja pożegnała mnie słowami: Do dwóch dni muszę skompletować całą kadrę, mam jeszcze chwile do zastanowienia, proszę cierpliwie czekać na telefon... Odjeżdżając z parkingu szkolnego spojrzałam jeszcze raz na ten fascynujący budynek i ze smutkiem w głosie stwierdziłam, że szkoda, że nie będę miała możliwości móc tutaj pracować.

Za dwa dni telefon zadzwonił. W tle usłyszałam: Miło mi poinformować, że dostała pani pracę w naszej szkole. Zapraszam jutro na godzinę 10 na spotkanie z panią dyrektor i całą kadrą. 
Nie muszę Wam chyba tłumaczyć jaka była moja radość!!!

W momencie gdy dostałam pracę telefony z innych szkół i przedszkoli rozdzwoniły się w zastraszającym tempie.  Ale ja miałam już swoją wymarzoną :) I tym oto sposobem stałam się  najszczęśliwszą na świecie nauczycielką edukacji wczesnoszkolnej, a konkretnie klasy drugiej :)

 

Udostępnij ten post

24 komentarze :

  1. Bardzo fajnie :) ja czekam na moja wymarzona prace ;) bo poki co sie wierce. A pracuje sie dobrze jak widze Ci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pracuje mi się fantastycznie :) życzę Ci abyś dostała wymarzoną pracę.

      Usuń
    2. Nie dziękuje :) Nie chcę zapeszać :)

      Usuń
  2. Witaj w klubie :) Też uczę drugą klasę;) Skoro dyr kompletowala kadrę to mniemam, że to praca na stałe?? :) Gratulacje!!! Taka praca to mnóstwo radości i satysfakcji :)
    Kameleonka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakim programem "idziesz"?
      Kameleonka

      Usuń
    2. MEN-owskie mam jako dodatkowe. A pracuje na Elementarzu XXI wieku z "Nowej Ery" a Ty?

      Usuń
    3. "Moje ćwiczenia" z MACA i JUKI.

      Kameleonka

      Usuń
    4. Masz Kochana jakieś materiały na swoim komputerze? Jakieś karty pracy?

      Usuń
    5. Na komputerze nie. Mam parę zbiorow zadan z mat od przedstawiciela w nagrodę za sprzedaż na terenie szkoły No i w zasadzie wszystko jako kserowki poukładane w teczce... Jak będę coś mieć to na pewno będę o Tobie pamiętać :)
      Kameleonka
      Ps. Ja niestety dopiero robię kontraktowego chociaż pracuje w tej szkole drugi rok :/

      Usuń
  3. Super! Gratuluję! To bardzo ważne, móc robić w życiu to, co się naprawdę lubi ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje :) Troche trzeba bylo poczekac, ale wreszcie sie trafilo i to jak! Czekanie sie w Twoim wypadku oplacalo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie jest robić, co się lubi. Gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń